Dzień 6 września trzeba zapisać drukowanymi literami w kalendarzu. Pierwszy raz w drodze na spektakl nie przydarzyło się nic nadzwyczajnego. Pociąg przyjechał w miarę punktualnie (!)... O czasie zajechał do Warszawy... Jedynym szaleństwem było to, że wyszłyśmy z dworca innym wyjściem niż zwykle i przez chwilę rozglądałyśmy się nieprzytomnie, zastanawiając się, gdzie jesteśmy, ale znając nasze roztargnienie tego typu sytuacja to w zasadzie klasyk... Można ewentualnie wspomnieć, że w drodze do Teatru Syrena przez Krysię prawie spóźniłyśmy się na musical, bo przez pół godziny ustawiała się, by zrobić to oto zdjęcie: (- Ciekawostka: pod trzema oknami można zauważyć ledwo widoczny napis - Teatr Syrena 100 m . -) Bez przydługawych wstępów przechodzimy zatem do tytułu, który ma specjalne miejsce w naszych czarnych, śląskich serduszkach - to od niego wszystko się zaczęło. Pamiętamy bardzo dobrze, kiedy to w Gliwickim Teatrze Muzycznym " ...
Starzejemy się. Tym optymistycznym akcentem rozpoczynamy naszą relację z wyjazdu do Teatru Muzycznego w Poznaniu na musical " Jekyll&Hyde " w reżyserii Sebastiana Gonciarza . Co doprowadziło nas do takiego wniosku? Czy jest to coraz częstsza chęć wysypiania się i wybór pociągów, które jadą grubo po 10:00, albo potrzeba posiadania łazienki w pokoju hotelowym? Może. Ale najważniejszym symptomem jest HERBATA. Po pięciogodzinnej podróży, pierwsze po co sięgamy to nie cola, soczek z rurką czy oranżada, ale herbata. Jest jak eliksir, który dodaje nam sił, wigoru i chęci do podejmowania wyzwań codziennego życia. (Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza tytułowa kawa poszła nieco w odstawkę, ale nie, nie zmieniamy barw - jest to tylko chwilowy skok w bok.) Herbata towarzyszy nam nawet teraz kiedy piszemy ten tekst, ale zostawmy już parujący, pyszny, cieplutki napój (z cytryną) i przenieśmy się w czasie, do pewnego pamiętnego dnia - 16 listopada 2018 roku. ...
Właśnie dziś przyszedł czas na postawienie sobie ważnego pytania, pytania obok którego żaden widz nie powinien przejść obojętnie: Czy wierzę w CUDA natury artystycznej, które budzą widza ze straszliwej nieświadomości i niewrażliwości na piękno dziejące się na scenie? Jeżeli wierzycie zapraszamy do lektury, jeżeli nie wierzycie - koniecznie zapraszamy do lektury. Wszystkich z radością przeprowadzimy doliną musicalowych cudów, które objawiły się nam 23 kwietnia w Teatrze Syrena . Ale po kolei... Otóż to właśnie, w owo poniedziałkowe popołudnie spotkałyśmy się z Krysią o 11:30 na dworcu w Katowicach. Nieświadome tego, czego miałyśmy wkrótce doświadczyć wsiadłyśmy do pociągu jadącego w kierunku Warszawy z biletami na musical " Czarownice z Eastwick " , trzymanymi mocno w rąsiach, co by nam ich łobuzy nie ukradły. Wyjazd zaczął się dość nieciekawie. Pech chciał, że w niemal całym składzie siadła klimatyzacja, a jako, że były to nowe "klimatyzowane...
Komentarze
Prześlij komentarz