Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

5 krótkich pytań o... "Czarownice z Eastwick"

Obraz
" Czarownice z Eastwick " to musical, który już od jakiegoś czasu, a dokładnie od 3 miesięcy, dwóch dni, 5 godzin, 48 minut i 32 sekund...33...34...35...36.... pobudza naszą wyobraźnię. 23 lutego Teatr Syrena dodatkowo podsycił emocje i na próbie medialnej zaprezentował dwa fragmenty spektaklu: - scenę z aktu I - " Taki być właśnie ma ", w której pojawiły się Olga Szomańska jako Alex , Barbara Melzer -  Jane  i Paulina Grochowska w roli Sukie oraz - scenę zbiorową z aktu I - " Miasteczek małych czar " z Tomaszem Steciukiem ( Darryl ), Ewą Lorską (Alex),  Anitą Steciuk ( Jane ), Pauliną Grochowską ( Sukie ), Beatą Olgą Kowalską ( Felicia ) i  Piotrem Siejką ( Clyde ). Oto przedsmak tego, co będzie się działo! Po próbie zadałyśmy twórcom spektaklu:  5 KRÓTKICH PYTAŃ O... "CZAROWNICE Z EASTWICK "  - Dlaczego wybrał Pan akurat "Czarownice z Eastwick" na otwarcie swoj

Manewry angielsko - śląskie w "My Fair Lady"

Obraz
21.02. Drogi Pamiętniczku, wczoraj w Teatrze byłam sama..., sama jak najsamotniejszy wilk! Kryśka zdradziła i poszła na koncert Dżemu do Rozrywki... Mój, być może, przyszły mąż remontuje mieszkanie i nie ma dla mnie czasu... chlip... Poszłam więc na musical indywidualnie i niech reszta żałuje, że nie była. HA! Taki to był spektakl! Mowa tu, mój kochany Pamiętniczku, o " My Fair Lady ". Na wzmiankę o tym tytule trafiłam zupełnie przypadkowo, sprawdzając repertuar Teatru Śląskiego na miesiąc luty. Zagłębiwszy się w szczegóły okazało się, że jest to musical Opery Ślaskiej , w reżyserii Roberta Talarczyka , wystawiany gościnnie w "Wyspiańskim". W podskokach pobieżyłam po bilet. Byłam chyba ostatnią osobą, która dowiedziała się o "My Fair Lady"... Dotarło to do mnie w momencie, kiedy Pani w kasie oznajmiła, że zostalo jedno miejsce w rzędzie III na II balkonie.  Wysoko...  Biorę! Kiedy parę dni później usiadłam na widowni teatru ok

Spektakl z autografem w tle

Obraz
Od jakiegoś czasu mentalnie przygotowywałyśmy się z Krysią na sztukę "Underground" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, w reżyserii Roberta Talarczyka. Naoglądałyśmy się zwiastunów, zdjęć, wywiadów, fragmentów piosenek i doszłyśmy do wniosku, że to nie może być wesoły spektakl... A na niewesoły kawał sztuki trzeba się solidnie przygotować.  Od dwóch dni siadywałyśmy więc w pokoju (Krysia u siebie w domu, ja u siebie), przy stole bez obrusa, sącząc wygazowaną i ciepłą colę (nie ma nic gorszego w asortymencie spożywczym) z lekkim zarysem grymasu "jak żyć?" malującym się na naszych twarzach. Nawet nie miałyśmy ochoty na kawę i ciastka.  Dobrze, może nie do końca było dokładnie tak, ale naprawdę bardzo przejmowałyśmy się tym, że może to będzie nudne, może nie wysiedzimy, może dla nas zbyt ambitne... Wątpliwości było sporo, ale ciekawość zwyciężyła. Kupiłyśmy bilety na 7 lutego na 19:30 (specjalnie na ten dzień musiałam wziąć urlop - o!, Krysia miała s

Pociąg do Jesus Christ Superstar

Obraz
25 styczeń. Czwartek. Wstaję o dość wczesnej, jak dla mnie, godzinie - 6:00. Zwykle ta pora to ważny moment przemieszczenia się w łóżku z jednego boku na drugi, ale nie tym razem. Czemu? Jedziemy z Krysią do Warszawy! Ta myśl dodaje mi energii. Nie, żebym jakoś specjalnie lubiła stolicę, ale jedziemy na konferencję prasową Teatru Syrena! Żwawo wyskakuję z łóżka. Śniadanie, mocna herbata, opatulenie się w ciepłe ciuchy i w drogę! Szybkim krokiem zmierzam w kierunku dworca, przede mną ok. 30 minut marszu. Tak pędząc czuję, że żwawość zaczyna mnie opuszczać, łapie nawet mała zadyszka. Prędko skręcam do najbliższego sklepu, żeby zaopatrzyć się w cukier, czyli żelki, batoniki i soczek. Zajmuje mi to chwilę. Spoglądam na zegarek. O rety, późno! Kasa, płatność kartą, wybiegam ze sklepu, wrzucam piąty czy nawet szósty bieg i zasuwam na stację. Czuję się jak Korzeniowski - nogi wyginają się w kaczy chód - to pewnie z pędu! Bez dechu wtaczam się na dworzec, gdzie Krysia już c